Etykiety

piątek, 27 kwietnia 2012

Day 21/ day 21 Berlin

26.04.2012

no i wyladowilismy z opoznieniem dwu-godzinnym. Nigdy wiecej nie latamy z United :( byly same problemy. Nawet za piwo trzeba placic...

Bylo calkiem tak, jak w piosence:



powaga;)

tym samym Projekt Stany 2012 uznaje za zakonczony

S.




środa, 25 kwietnia 2012

Day 20/ dzien 20 New York City - Berlin


25.04.2012


Dzisiaj mamy w programie jedynie:

Sniadanie: godz 9.00 (i odbior kamery)

zdanie kluczy: godz 11.00

Przejazd na lotnisko: 11.00 - 13.00

Mecz Real Madryt - Bayern Monachium 15.00 - 17.00

Lot do Berlina: 17.55 - 8.05



Moje Uszanowanie
S.

Day 19/ dzien 19 New York City

24.04.2012

Wyszlo sloneczko o dziwo, wiec idziemy na sniadanie lzej ubrani. Malo nam glow nie urwalo. Taki wiatr sie zerwal. Szybko sniadanie i dalej w te pedy po cieplejsze ciuchy polecielismy. Tak przy okazji: na sniadanie ryba ;) Zwariowana Ameryka.
Harlem o poranku (byly prezydent Bill Clinton otworzyl tu swoje biuro po zakonczeniu prezydencji: na 125st - my mieszkamy na 123st 208 west)

Slynny teatr Apollo (no wiecie Steve Wonder, Ella Fitzgerald wystepowali tutaj) apollo

Poszlismy zobaczyc most Georga Washingtona wybudowany w roku 1931. Laczy on Nowy Jork z New Jersey. Jego przeslo liczy ponad kilometr. W 1962 roku "dobudowano" mu drugi poklad. Tak oto stal sie mostem pietrowym:)

Idziemy wzdluz rzeki w strone Manhattanu. Natrafiamy na slynny Uniwersytet Columbia. Czysto tu i ladnie, a tak niedaleko Harlemu. Szkola tu oczywiscie rowniez przyszlych prawnikow.

Kierujemy sie w dol Amsterdam Avenue do Katedry Sw. Jana. Budowa rozpoczela sie w 1892 roku. Pierwsza msza miala miejsce w 1941, Katedra miala byc neoromanska jest neogotycka. W 2001 roku wybuchl tu pozar. Budowy jeszcze nie ukonczono. Szacuje sie, ze jest wykonczona w 66 % . Moze pomiescic 5000 wiernych. Ma toalety dostepne dla wszystkich. Dzialaja, sprawdzilismy;)

Mnie szczegolnie zainteresowala ekspozycja na srodku kosciola - pewnie w Polsce by nie przeszla..

Niedaleko stoi dziwna rzezba z brazu. Nie zrozumielismy o co chodzi...

Jedziemy zobaczyc budenk ONZ. Strzeze go jakies 14 radiowozow i jeden woz dowodzenia. Ilu tajniakow nie wiem:) na przeciwko kilku Chinczykow demonstruje przeciwko rezimowi komunistycznemu w ich kraju. Maja nadzieje, ze ONZ zwroci na to uwage. Ich domy wyburzono, nie dano zadnego odszkodowania. Panstwo wybudowalo tam nowe budynki i sprzedalo bogaczom. Maja to wszystko udokumentowane na zdjeciach. Nie widac zainteresowania..

Postanawiamy przejechac sie do Brooklynu. Lezy na zachodniej czesci wyspy Long Island. Zalozone przez Holendrow bylo kiedys oddzielnym miasteczkiem. Dzisiaj jest sypialnia glownie tych co pracuja na Manhattanie. Koszt wynajecia studia do jakies 1700 dolarow miesiecznie. Wieksze mieszkania mozna wynajac za jakies 3100 dolarow miesiecznie. Ladnie tu. Szczegolnie w czesci Brooklyn Highs

Najwezszy budynek w Nowym Jorku


Odnajduje podobienstwa z Berlinem:

Brooklynski Tiergarten

ichnia Brama Branderburg

Oraz Fontanna Neptuna

Wstepujemy do jednego z Centrow Handlowych. Widzimy, ze leci wlasnie mecz Barcelona-Chelsea. Od razu glodniejemy i kibicujemy... Jutro na lotnisku ogladamy Real Madryt-Bayern Monachium;)

Wyszlo jak wyszlo i wyspiarze sa w finale ligi mistrzow. Oj niedobrze.

Musimy juz wracac. Czas pomalu sie pakowac.
I na koniec jeszcze historia pewnego aparatu. Wiecie wczoraj wieczorem zostawilismy w restauracji Sylvia's aparat fotograficzny. Wyszlismy po kolacji zmeczeni... Stalo sie. Bedac rano zapytalismy czy ktos moze zglosil, ze znalazl.. bez wiekszego przekonania oczywiscie w koncu Harlem, wiecie jak jest nie? Szefowa zmiany zainteresowala sie owszem, powiedziala, ze obdzwoni caly wieczorny personel, nawet, ze przejrzy zapis z kamer. Zostawilem numer telefonu. Obiecala, ze oddzwoni po czwartej po poludniu. Nie oddzwonila... Hmm.. Niedobrze. Poszlismy okolo 6 wieczorem. W sumie nie wiem po co, no ale poszlismy. Zapytalismy grzecznie jeszcze raz. Szefowa zmiany byla jeszcze. Przeprosila, powiedziala, ze wszystko sprawdzila, ale nic nie znaleziono. No dobrze w sumie nie mielismy wielkiej nadziei. Tylko te zdjecia.... Szkoda... Zaakceptowalismy strate. Zadnego zglaszania na policje.... O 10 wieczorem dzwoni do mnie wlascicielka. Pyta czy to ja szukam aparatu, mowie, ze tak. Ona na to, ze oddzwoni za jakas godzine. No to czekam. Po godzinie dzwoni, ze znalezli aparat. Obiecuje, ze przyjdziemy nastepnego dnia na sniadanie. Harlem...

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Day 18/ dzien 18 New York City

23.04.2012

Dalej nie mam dostepu do Internetu w apartamencie:(

Dzisiaj jemy sniadanie na Harlemie w opisywanej przez przewodnik restauracji, jako posiadajacej najbardziej dla Harlemu kuchnie. Nie dostrzegam zbytniej roznicy.

Idziemy w dol przez Central Park na Manhattan. Dobrze, ze na razie nie pada. Niebo jest caly czas zachmurzone

Wejscie do Central Parku od strony Manhattanu (te zdjecie zrobilem pozniej, jak juz doszlismy na koniec parku)

W Central Parku juz wiosna

Przechodzimy caly Park wzdluz. Dlugi....

Dochodzimy do The Metropolitan Museum of Art. Wita nas nastepujacy napis

:( w poniedzialki zamkniete. Obchodzimy sie smakiem...

Jest 13.04 i siedzimy sobie w kawiarence Starbucksa, pijemy kawe, ja uzupelniam wpisy i zastanawiamy sie co dalej.

Kierujemy sie w strone Times Square idac slynna 5th Avenue. Sklepy, jak sklepy. Okazja do wydania wiecej i wiecej pieniedzy. Rolexy? Phi.. No to co... duzy ruch tutaj. Wiele bialych kolnierzykow (okreslenie uzywane przez Anglikow dla pracownikow wykonujacych prace biurowe) ma wlasnie przerwe na lunch, wiec biegaja wokol nas w samych koszulach pod krawatem. Brrr.. Zimno przeciez...

Mijamy Centrum Rockefellera, ktore zlozone jest z 19 budynkow komercyjnych i jak sie dowiedzialem - zostalo okreslone mianem Narodowego Pomnika Historycznego w 1987 roku dla Amerykanow. Budynki maja nazwy pochodzace od nazw krajow. Stalismy pomiedzy budynkiem francuskim i angielskim:) Przed Centrum Rockefellera znajduje sie 200 masztow. Powiewa tutaj rowniez flaga Polski.

Niejako przy okazji mijamy Radio City Music Hall. Zwrocilem na niego uwage, tylko dzieku temu, ze za kilka dni ma sie tam odbyc tegoroczny draft do druzyn NHL. Tymczasem ma on spora tradycje: ukonczony w 1932 roku Teatr, w ktorym odbylo sie wiele ceremonii wreczania nagrod Grammy i Tony. Spiewaly tu takie gwiazdy, jak Frank Sinatra i Ella Fitzgerald...

Po jakims czasie do dochodzimy do Times Square. Wiele ekranow, neonow. Nie swietuja, jak w Sylwestra, za to sporo turystow. Od czasu, jak bylismy w Wielkim Kanionie slyszymy wokol nas jezyk francuski - tak jest i tutaj: pelno francuskich turystow. Dowiedzialem sie, ze maja tam 2 tygodnie wakacji z jakiegos powodu (o powod nie pytalem), no to rozjechali sie po swiecie;) wielu trafilo do Stanow.

Idziemy dalej, by znalezc sie w cieniu Empire State Building. Jest to Chyba najbardziej rozpoznawalny symbol miasta. Wybudowany w 1931 roku. Do 1973 byl najwyzszym budynkiem w miescie. Po pamietnym zamachu 11.09.2001 roku odzyskal tytul. Ma 381 metrow wysokosci. Jego nazwa pochodzi o przydomku stanu Nowy Jork - brzmi on Empire State. W chwili obecnej jest 2 co do wysokosci budynkiem w Stanach.

Jeszcze rzucamy okiem na Madison Square Garden i jedziemy metrem zobaczyc co sie dzieje na dolnym Manhattanie.
W metrze

Odwiedzamy miejsce, gdzie staly wieze World Trade Center. Praca wre...

Postanawiamy przyjrzec sie blizej Statule Wolnosci podarowanej przez Francuzow. W tym celu wsiadamy w bezplatny ("Aleluja" to moze byc cos bezplatne w Stanach?) prom na wyspe Staten. Plyniemy w dwie strony.

Przy okazji widzimy wyspe Ellis, ktora nosi przydomek "wyspa lez". Przeprowadzano tutaj szczegolowe badania medyczne, psychiatryczne itp.itd. na imigrantach. Szacuje sie, ze tych 12 milionow, ktore przewinelo sie przez wyspe dalo poczatek 100 milionom dzisiejszych Amerykanow (to jest 1/3 ludnosci Stanow Zjednoczonych). Dodam tylko, ze wyspa Ellis byla brama do "raju" w latach 1892-1954.

Obserwujemy wielkie kontenerowce plywajace po rzece Hudson i rzece Wschodniej

oraz widok Na Manhattan

Odwiedzamy slynna Wall Street

Oczywiscie nsa tacy co demonstruja przeciw gieldzie i wyzyskowi. Przylaczamy sie.

$
£
¥
Zart:)
Policja przyglada sie ze spokojem. Nie sa grozni...

Jeszcze rzucamy okiem na Most Broklinski. Jest to jeden z najstarszych wiszacych mostow na swiecie. Jego budowe ukonczono w 1883 roku.

Wreszcie wracamy do Harlemu, by udac sie na obiado-kolacje. A jakze do restauracji Sylvia's;)

Ps. Wreszcie dziala mi WiFi w apartamencie.

Day 17/ dzien 17 Denver,CO - New York City

22.04.2012

Rozstajemy sie z Mr. Buickiem i lecimy do Nowego Jorku z Terminala Zachodniego lotniska Denver;) przejscie przez te wszystkie kontrole jest wkurzajace. Teraz do tego co juz bylo mi znane doszlo jeszcze scanowanie w pozycji bocznej z rekami uniesionymi nad glowa, taka pozycja baletowa;)

Przed oddaniem bagazu okazalo sie, ze moja waliza jest o 6 funtow za ciezka (dozwolone jest 50). Musze przepakowywac sie na lotnisku i chociaz jest jakies 21 stopni wyciagam kurtke zimowa. Gotowa do zalozenia, jakby co;). Moj podreczny bagaz pecznieje w oczach. Musi zmiescic dodatkowo przybory toaletowe, polar, te ciezsze jeansy. Dokladam jeszcze system GPS na gore i skorzane rekawiczki. Chyba dosc, co? Przewodniki laduja w walizce Mr. Zdzislawa. Pozniej zdaje sobie sprawe, ze to blad. Teraz nie bede mogl ich przestudiowac majac do dyspozycji jakies 3,5 godz. podczas lotu. Po ponownym wazeniu mam juz "tylko" 47.5 funtow w walizce. Za duzo wyjalem...

Przed odlotem probowalem sie skontaktowac z kims od Apartamentu. Wyslalem im maila iz lotniska i licze, ze sie wszystko ulozy. Nie jest ustalone przeciez, jak dostaniemy klucze do mieszkania. Ktos musi je nam dostarczyc. Oba telefony, ktore mam nie odpowiadaja. Nie moge zostawic wiadomosci - skrzynki sa pelne. Bede sie martwil po wyladowaniu.

Czas na male podsumowanie:

- jadac z San Francisco do Denver zrobilismy 3009 mil (4814 km) przez 16 dni, co daje srednia 188 mil (301 km) na dzien

- zwiedzilismy 6 Parkow Narodowych, nie liczac lizniec (np. Glen Canyon NP nie wliczam)

- przyjrzelismy sie dwom zaporom wodnym

- przejechalismy przez dwie pustynie

- zwiedzilismy dwa rezerwaty indianskie (rezerwatu Indian Ute nie licze)

- zobaczylismy jeden wygasly wulkan

- znalezlismy dwa miasta widma

- posmakowalismy 5 stanow (New Mexico i New York nie wliczam - w pierwszym bylismy za krotko, w drugim jeszcze nic nie zrobilismy)

- przejechalismy 58 kilometrow historyczna Route 66

- zrobilem ponad 1800 zdjec (do tej pory;) - wstepna selekcje zrobilem do Las Vegas, wiec pewnie jeszcze sporo zdjec pokasuje

- widzialem:

jednego niedzwiedzia

6 sepnikow rozoglowych

46 krukow

8 dzieciolow

3 czaple

4 lasicowate

18 wiewiorek

2 orly

3 jastrzebie

30 jaszczurek

jednego osla

5 mulow

90 koni

1000 sztuk bydla rogatego (w tym dwie padle sztuki)

1 krolika

35 saren

45 surferow

80 rowerzystow (w tym dwoch ekstremalnych)

23 motocrossowcow

- Slyszalem jednego grzechotnika (przynajmniej tak mi sie wydaje, jesli nikt nie stal za krzakiem z grzechotka oczywiscie;)

odnosnie Apartmentu wszystko sie wyjasnilo. Bylem w stanie dodzwonic sie do osoby odpowiedzialnej. Nasze pierwsze wrazenie jest takie, ze jest dosyc biednie tutaj. Jeden z nas twierdzi, ze nawet w Yosemite NP bylo lepiej ( przypomnijcie sobie tylko, gdzie tam mieszkalismy). Dla mnie i tak jest tu lepiej niz w hotelu w San Francisco, ktory jest najnizej na liscie.. Na razie jednak nie wyrokuje dalej. Byle nie bylo robakow to bedzie ok. Ponoc jest tutaj Wifi ale cos nie moge sie zalogowac. To minus. Dlatego wpis bedzie zrobiony z opoznieniem.

Nasza pierwsza noc w Dzielnicy Harlem.... Leje, leje, leje....

sobota, 21 kwietnia 2012

Day 16/ dzien 16 - Moab,UT - Denver, CO

21.04.2012

Zegnamy sie z Moab sniadaniem w przytulnej kawiarence

Dzisiaj chcemy dojechac jak najblizej Denver. Nocleg nie jest nigdzie zarezerwowany. Bedziemy spac tam, gdzie dopadnie nas zmeczenie. Na poczatek wybieramy trase w gore rzeki Colorado 128-E. Tak powinnismy dojechac do autostrady I-70E, ktora prowadzi do samego Denver.

Rzeka Colorado towarzyszyc nam bedzie przez dlugi, dlugi czas. Niedlugo po wyjezdzie napotykamy na kogos, kto nie jadl jeszcze sniadania.

Spotykamy pasjonatow splywow. Patrze i zazdroszcze

Zblizajac sie do autostrady I-70 napotykamy szczegolne miejsce: miasto widmo Cisco.

Miasto to sluzylo, jako stacja napelniania wody dla dwoch firm kolejowych z czasow lokomotyw parowych. Z nadejsciem innych rodzajow napedow zaczely sie problemy. W 1924 roku zloza gazu i ropy znaleziono w poblizu miasta. Jeszcze w 2005 roku dokonano nowych odwiertow, ktore funkcjonuja do dzis. Ukonczenie autostrady I-70, ktora omija miasto, spowodowalo dalsze wyludnianie tego miejsca. Niestety wiele budynkow jest zniszczonych. Prawdopodobnie przez wandali. Z tego co wiem to DSL jest dostepny tutaj. Czyli mieszkajacy tu ludzie maja dostep do internetu i kablowki. Na dwoch budynkach dostrzeglem anteny satelitarne.
Ciekawostki:
1. Johny Cash napisal piosenke o czlowieku, ktory zyje w Cisco. Tytul piosenki: "Cisco Clifton's Fillin Station"
2. Nakrecono tu sceny do takich filmow, jak:
Znikajacy Punkt (1971)
Thelma i Luiza (1991)
Nie wracaj w te strony (2005)

Jeden z nas probuje znalezc nam nocleg:)

Przy okazji poznajemy innych mieszkancow miasta

Zatrzymujemy sie na obiad w miejscowosci calkowicie roznej od Cisco. O malo nie wyjezdzamy Cadillaciem.

Zblizajac sie do Denver przejezdzamy przez wiecej i wiecej Osrodkow Narciarskich. Snieg jest tutaj ciagle widoczny.

Okolo 17.30 jestesmy w Denver. Poszło lepiej niz sie spodziewalem. Kierujemy sie w strone lotniska. Teraz musimy juz tylko znalezc odpowiedni hotel. Troche krecenia sie ale cel osiagamy. Mamy nocleg w odleglosci 15 minut od lotniska.

Nasz lot do Nowego Jorku jest jutro o godzinie 12.35 pm.