Etykiety

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Day 10/ dzień 10 Grand Canyon

Day 10
15.04.2012

Wyciagamy zimowe kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki. To jest nasze wyposazenie na dzisiaj:) Witaj Wielki Kanionie. Zobaczymy, kto jest twardszy. Jeszcze wczoraj prognoza pogody wskazywała 0 % szansy na deszcz lub śnieg - dzisiaj rano juz 20 %. Niedobrze:(

W Cameron bardzo slonecznie, powietrze bardzo rzeskie. Wyjeżdżamy przed 10.00 pełni obaw i nadziei jednocześnie.

Można wyczytać w necie, ze Kanion po zachodniej stronie zaczął powstawać 17 mln lat temu, a wczesci wschodniej 5-6 mln lat temu. W obecnym kształcie Kanion ma 349 km długości i 2133 metrow głębokości w najgłębszym miejscu.

Tutaj można się dowiedzieć, ze rzeka Kolorado płynęła od 6 mln lat temu, a 5 mln lat temu znalazła ujście do Wielkiej Wody. Od tego czasu zaczęło się złobienie Kanionu, mam na mysli: jego poglebianie. Warto wiedzieć, ze przed wybudowaniem zapory wodnej w Glen Canyon w 1963 roku, rzeka niosła dziennie 500 tysięcy ton osadow, po: zaledwie 80 tysięcy ton.

Można powiedzieć, ze dzisiaj odnieslismy wielki sukces. Udało nam się przejechać cała East Rim Drive - to jest wschodnia krawędź (39 km), odwiedzając większość z miejsc widokowych po tej części Kanionu przy dobrej widoczności. Dodatkowo częściowo przeszliśmy, a częściowo przebylismy autobusem West Rim Drive - to jest zachodnia krawędź (13 km) przy bardzo dobrej widoczności, odwiedzając większość miejsc widokowych w tej części. Mi najbardziej podobal się Mohave Point.

To wszystko zajęło nam jakies 8 godzin bez przerw. Sami byliśmy zdziwieni, ze tak wiele. Totalnie sie tego nie spodziewalismy. Wychodzi na to, ze niezależnie co robimy to i tak przed 18 nie ladujemy w hotelu/Motelu/ namiocie. Odpuscilismy sobie obiad niejako naturalnie. Adrealina niosła nas dalej i dalej:) i nikt nie zaproponował...

Osobiście muszę się przyznać, ze odniosłem jednocześnie wielka porażkę. Napstrykalem się ile wlezie, niestety większość zdjęć nadaje się do kosza. Nie wiem... Poprzestawialy mi się ustawienia i totalnie nie zauważyłem problemu. Fokus przestawil się na manualny i dopiero chcąc sfotografować sokola zauważyłem, ze coś nie tak. Nie mogłem uzyskać ostrosci. Nie dało mi to do myślenia najpierw. Potem zauważyłem tylko, ze coś tam się jeszcze poprzestawilo i to kompletnie zignorowalem. Wychodzi na to, ze przestawilem na rozjasnianie. No to teraz kurcze mam wiekszosc zdjec rozjasnionych:( i to West Rim... A niech to. Dopiero w hotelu zagrywajac zdjęcia doszło do mnie, jakie popełnilem błędy. No cóż amator ze mnie:( Sroga nauczka, tym bardziej, ze nie planujemy juz powrotu do Wielkiego Kanionu. Zostało nam wlasciwie juz tylko zejść na dół Kanionu i wejść ponownie na gore, ktoras z tras. Omawialismy to dzisiaj i nie czujemy się na siłach. Zmęczenie i w moim przypadku odcisk na małym palcu, dzisiaj optymistycznie nie uzylem plastrow i jeszcze pogorszylem sprawę, każą nam odpuścić. Jutro będziemy robić coś innego.

East Rim

West Rim: Hmm... Nie ma, no wiecie... Efekt Rozjasnienia...
Rozjasnienie wyglada tak:
Grand Canyon Village, wlasciwie tylko mała cześć

Niektóre ze zwierząt Wielkiego Kanionu (szybujace ptaki są piękne)
Sepnik rozoglowy (z rodziny kondorowatych) - Turkey Vulture. No powiedzmy, ze to taki wielki dziki indyk;)

Jeden z Jastrzębi żyjących tutaj
Miejscowa Wiewiórka
Kruk - Common Raven, prawdziwy olbrzym wsród krukow (innych tutaj nie widziałem) - tez potrafi szybowac

Widzieliśmy wiecej rodzajów zwierząt żyjących tutaj, jednak nie udało mi się ich uwiecznic na zdjęciu.
Moja osobista opinia jest taka, ze mimo tego, ze przewodnik Michelina "USA cześć zachodnia" daje 3 gwiazdki East Rim Drive a tylko 2 gwiazdki West Rim Drive, to wg mnie West Rim rządzi. Rządzi wieczorem, jako ze na zachod słońca wszystkie ludziska zdazaja do Hopi Point, ewentualnie Mohave Point. W dzień również oferuje piękne widoki i do tego ciekawsze trasy do wędrówki wzdłuż krawędzi. West is the best:)
I jeszcze widziany z odległości 89 kilometrów szczyt Humphreys mający 3851 metrow wysokości (troszkę rozjasniony:)) niedaleko Flagstaff. Może to dobry temat na jutro? ;)

1 komentarz: